Lodziarz | NAJLEPSZE Z NAJGORSZYCH
Lodziarz | NAJLEPSZE Z NAJGORSZYCH

OD LAT: 15 | PRODUKCJA: USA

Na lody z nutką szaleństwa zaprasza kultowy lodziarz, który zmrozi wasze nerwy, rozerwie kubki smakowe, zmiażdży gałki i roztopi mózgi!
LODZIARZ (ICE CREAM MAN)
„Lodziarza” można od pierwszego wejrzenia albo pokochać, albo znienawidzić. Wszystko
zależy od tego, czy ten kultowy horror komediowy z 1995 r. weźmie się na serio, czy jednak
uwierzy twórcom przekonującym, że „Lodziarz” miał być pastiszem kina grozy. Tej wersji
zresztą, dla własnego komfortu najlepiej się trzymać.
Obsada robi wrażenie, ale aktorstwo jest grubo poniżej pewnych standardów, podobnie zresztą
jak realizacja. Mimo to, z jakiegoś dziwnego powodu „Lodziarz” wciąga od pierwszej sceny,
balansującej na granicy tandety i umowności rekonstrukcji z programu typu true crime z lat 90.
Film zaczyna się od czarno-białej, stylizowanej na kino lat 30. sceny. Mały Gregory jest
świadkiem, jak jego ukochany lodziarz zostaje zamordowany przez grupę gangsterów, którzy
podjeżdżają pod jego ice trucka i w biały dzień przeszywają gradem kul. Straumatyzowany
Gregory trafia do szpitala psychiatrycznego i już jako dorosły mężczyzna idzie w ślady swego
idola z dzieciństwa. Jako lodziarz nie cieszy się jednak specjalną sympatią okolicznych dzieci,
mieszkających na idyllicznym osiedlu. Może to przez szaleńczy grymas na twarzy? A może
chodzi o to, że Gregory własnoręcznie produkowane lody zaprawia kawałkami ciał zwierząt i
ludzi? Nie wiadomo. W każdym razie, tajemnicze zaginięcia dziwnie zbiegają się w czasie z
dźwiękami melodyjki obwieszczającej pojawienie się samochodu lodziarza.
Film w kilku scenach ociera się o inteligentną satyrę na amerykańską klasę średnią, ale
generalnie jest słabo. Natomiast dialogi bywają tak czerstwe, że tylko Clint Howard, brat Rona
ratuje jakoś cały film przed katastrofą.. Z charyzmą i brawurą gra swoją pierwszą od lat główną
rolę. Na ekranie towarzyszą mu prawdziwe legendy kina klasy B, które czasami pojawiają się
jedynie na kilka minut. Olivia Hussey („Czarne Święta”) gra ekscentryczną pielęgniarkę, David
Warner („Gabinet figur woskowych”, „W paszczy szaleństwa”) wciela się w pastora, Jan-Michael
Vincent (gwiazda serialu „Airwolf”) jest niezbyt rozgarniętym detektywem, a Sandahl Bergman
(„Conan Barbarzyńca”, „Czerwona Sonja”) jedną z uprzywilejowanych matek.
„Lodziarz” sponsorowany był częściowo przez firmę Converse, stąd liczne, nie do końca
zrozumiałe ujęcia obuwia, które mogą zastanawiać w czasie seansu. Jednak nie jest to
najdziwniejsze w tym filmie, co już samo w sobie powinno dać do myślenia.
[Marta Górna z „Górna ogląda” dla Najlepszych z Najgorszych]
reż. Norman Apstein
komedia, horror, thriller / USA / 1995
1 h 26 min
język: angielski
napisy: polskie

CZYM SĄ NAJLEPSZE Z NAJGORSZYCH?
To pokazy różnorodnego kina klasy B, od starych, amerykańskich filmów s-f z kosmitami i
latającymi spodkami wiszącymi na sznurkach, przez przebojowe kino akcji lat 80. z
nieskazitelnymi bohaterami w ortalionowych dresach, po horrory z gumowymi potworami.
Niskie budżety, absurdalne dialogi, kiepskie aktorstwo, nielogiczna fabuła a także
zaangażowanie i pasja autorów to tylko niektóre cechy wspólne najgorszych filmów w historii
kinematografii światowej, które prezentowane są na przeglądzie. Filmy Najlepsze z Najgorszych
rozbudzają wśród widzów miłość do kina klasy B od 2015 roku. Dotychczas odbyło się ponad
200 seansów i wydarzeń w ramach przeglądu.
Więcej: www.najlepszeznajgorszych.pl

Newsletter
Zapisz się na newsletter

* wymagane pola