
Pewnego dnia przedstawiciel Ministerstwa Środowiska składa Indianie wizytę, aby poinformować ją, że państwo egzekwuje nowe przepisy. Mówią one, że wszystkie rodzaje roślin, które nie rosły przed rokiem 1900, zostaną wyrwane z korzeniami.
W tej sytuacji jedyną pociechę kobiety stanowi jej syn Unnar. Unnar żyje w cieniu matki, stale przez nią strofowany. Indiana traktuje go prawie jak dziecko i trochę świadomie, a trochę podświadomie cały czas powstrzymuje jego rozwój starając się utrzymać go zależnym od siebie. Z niezadowoleniem obserwuje podejrzaną pasję syna jaką jest ochotnicza grupa ratunkowa.
Prawdziwym szokiem jest jednak dopiero wiadomość, że syn zakochał się w imigrantce. Wesołej, beztroskiej i szczerze oddanej Unnarowi Danieli trudno jest porozumieć się z przyszłą teściową. Tymczasem prawdziwy kataklizm dopiero przed Indianą.