Twórca rewelacyjnego „Pokoju syna” powraca z poruszającym filmem o miłości, gniewie i wybaczeniu. Splatająca losy mieszkańców rzymskiej kamienicy, rozpisana na dekadę saga powstała w oparciu o bestsellerową powieść izraelskiego pisarza, Eshkola Nevo. „Trzy piętra” miały swoją premierę w konkursie festiwalu w Cannes, którego Nanni Moretti jest stałym bywalcem. Tym razem na Lazurowe Wybrzeże przywiózł dzieło, w którym rozmach sąsiaduje z intymnością, a do drzwi na zmianę pukają gniew i melancholia.
Pełen zaskakujących zwrotów akcji film mistrza włoskiego kina rozpoczyna się od wypadku. Ta tragedia na zawsze odciśnie piętno na małżeństwie surowego sędziego (w tej roli wystąpił sam Moretti), a inne dramatyczne zdarzenie z udziałem wiekowego sąsiada położy się cieniem na losach dwóch żyjących drzwi w drzwi rodzin. Kolejne z tytułowych trzech pięter zajmuje młoda matka, żona wiecznie nieobecnego męża. Zajęci swoimi problemami sąsiedzi nie dostrzegają jej dojmującej samotności. Włoski reżyser subtelnie nawiguje pośród splątanych interesów i skłębionych emocji, przekonując, że jedynym sposobem na rozsupłanie konfliktów – nie tylko sąsiedzkich – jest wybaczenie.
W pierwszym filmie Nanniego Morettiego zrealizowanym na podstawie cudzego scenariusza pobrzmiewają echa najlepszych melodramatów Pedra Almodóvara i trzymających w napięciu moralitetów Ashgara Farhadiego. Mistrzowska jest również obsada „Trzech pięter”, gdzie na schodach spotykają się największe gwiazdy włoskiego kina: Alba Rohrwacher („Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie”, „Córka”), Riccardo Scamarcio („Oni”, „Kod Dedala”), Margherita Buy („Moja matka”, „Habemus papam – mamy papieża”), czy Anna Bonaiuto („Boski”, „Oni”).