Liryczna podróż w głąb ludzkiej duszy, pełna alegorii i symboliki filozoficzna przypowieść o istnieniu i przemijaniu, w której genialny David Lynch konstatuje kondycję współczesnego człowieka oraz definiuje jego miejsce w przestrzeni uniwersum. To kino drogi w najlepszym wydaniu, reżyserski hołd złożony opowiadania, film wyjątkowy w twórczości amerykańskiego postmodernisty.
Na wieść o śmiertelnej chorobie skonfliktowanego z nim brata starszy mężczyzna decyduje się na daleką wyprawę, by uzyskać pojednanie. W swoją odyseję wyrusza na małym traktorze ogrodowym i nieśpiesznie pokonuje urzekającą prowincję, dokonując w drodze rozrachunku z własnym życiem.
“To historia prawdziwa. W 1994 roku 73-letni farmer z Iowy zapragnął odwiedzić swojego chorego brata w Wisconsin. Kilkusetmilową podróż odbył… małym ciągnikiem do kosiarki”.
Film, nr 1/2000 r, s. 68
Wiem, że ten film w niczym nie przypomina moich poprzednich. Ale ludzie w swoich wyborach często kierują się emocjami. Tak właśnie było ze mną. Scenariusz “Prostej historii” poruszył mnie do głębi. Zafrapował mnie zwłaszcza motyw przebaczenia.
David Lynch