POKAZ FILMU „POCIĄG” W REŻYSERII JERZEGO KAWALEROWICZA
23 marca (czwartek), godz. 18:00
W 2023 roku wracamy do klasyki. Dzięki wyjątkowej inicjatywie Stowarzyszenia Kin Studyjnych realizowanej we współpracy z Wytwórnią Filmów Dokumentalnych i Fabularnych oraz studium DI Factory, zobaczymy najlepsze produkcje dziesięciu polskich Mistrzów na dużym ekranie!
Drugim z nich będzie wybitny Pociąg w reżyserii Jerzego Kawalerowicza z Leonem Niemczykiem, Lucyną Winnicką i Zbigniewem Cybulskim w rolach głównych.
Po projekcjach odbędzie się spotkanie z dr. Piotrem Kurpiewskim – filmoznawcą z Uniwersytetu Gdańskiego.
Opis filmu „Pociąg”
Kameralne studium psychologiczne penetrujące intymne stany uczuciowe ludzi spędzających noc we wspólnym przedziale wagonu sypialnego, którzy – pochłonięci własnymi dramatami – pozostają wewnętrznie samotni. Kupiony przypadkowo bilet na miejsce sypialne w pociągu z Warszawy na Hel łączy niespodziewanie młodą kobietę z nieznajomym mężczyzną. Marta (Lucyna Winnicka) ma za sobą jakiś głęboki dramat uczuciowy, lekarz (Leon Niemczyk) nie może się otrząsnąć po śmierci kilkunastoletniej pacjentki – samobójczyni – na stole operacyjnym. Trzecią osobą dramatu jest chłopak, Staszek (Zbigniew Cybulski), zakochany w Marcie i podążający za nią, choć, jak można się domyślać, ona traktowała ich związek tylko jako przelotny romans. Są tu jeszcze stary adwokat z młodą, kokietującą mężczyzn żoną, kierownik pociągu flirtujący z konduktorką, ksiądz. Wiadomość o morderstwie i obecności zabójcy w pociągu powoduje, że dochodzi w pewnym momencie do, nieudanego na szczęście, samosądu…
Ten film mówi o głodzie, o tęsknocie uczuć, niekoniecznie zresztą miłosnych. Dziewczyna odczuwa niedosyt życia, u mężczyzny – pod jej wpływem – rodzi się samotność. Każdy człowiek jest w pewnym sensie niezadowolony z tego, co ma, i zostawia sobie jakąś furtkę, jakąś niejasną perspektywę. Tą tęsknotą uczuć zostali obdarzeni wszyscy bohaterowie „Pociągu”. Nastąpił niejako podział jednego melodramatu na wiele osób – mówił przed laty o swoim filmie Jerzy Kawalerowicz.
W jego słowach brzmi daleki pogłos tego, co Witkacy nazywał „metafizycznym nienasyceniem”. Nieustanna świadomość jakiegoś braku, poczucie trudnego do określenia niespełnienia – jakże to odmienne problemy od tych, które zaprzątały umysły i wrażliwość twórców szkoły polskiej. A przecież to głównie oni decydowali o kształcie polskiego kina pod koniec lat pięćdziesiątych.
Przekonajcie się sami. Do zobaczenia z klasyką na dużym ekranie!