PIXADORES (FESTIWAL MIASTO SŁOWA)
PIXADORES (FESTIWAL MIASTO SŁOWA)

Wyobraź sobie miejsce na Ziemi, w którym biedni i zapomniani przez świat
ludzie nie mają szansy na jakikolwiek protest i zmianę w życiu, a
śmierć i przemoc są wszechobecne. Przejmujące poczucie beznadziei staje
się normą, a brak perspektyw oczywistością. Rządzą tu narkotykowe gangi,
a dzieciństwo trwa zazwyczaj bardzo krótko. Dla wielu to dom, a dla
innych – fawela Sabão na obrzeżach São Paulo. To między innymi tutaj
rozwinął się Pixação – specyficzny anarchistyczny model graffiti,
którego twórcy zdobią ściany lub puste budynki charakterystycznymi
rysunkami, wykonywanymi sprayem w skomplikowanych warunkach, nierzadko
przy pomocy niebezpiecznej wspinaczki, na dużych wysokościach lub w
trudno dostępnych miejscach. Film portretuje czterech młodych
przedstawicieli tego ruchu: Djana, Williama, Ricardo i Biscoito. Wszyscy
pochodzą ze slumsów w São Paulo, ale łączy ich jeden cel: wykorzystują
graffiti do wyrażania siebie, jako formę protestu i jawnej krytyki
społeczeństwa. Nazywają siebie Pixadores, czyli żołnierzami, którzy mają
misję, chcą zostawić po sobie ślad i dokonać zmian w otaczającej
rzeczywistości. Ryzykują życie, wspinając się na najwyższe budynki w
okolicy lub skacząc po szybko mknących pociągach. Zawsze ubrani na
czarno, zawsze z zasłoniętymi twarzami. Gdy czują, że śmierć jest na
wyciągnięcie ręki, ich wszystkie zmartwienia na moment znikają.
Pozbawieni nadziei na lepsze jutro tworzą graffiti po to, aby choć na
chwilę zapomnieć o teraźniejszości, a przede wszystkim zawalczyć o
siebie i wyrazić swój bunt i gniew. To dla nich rodzaj walki o
przetrwanie, a także broni, która pozwala przełożyć negatywne myśli i
emocje na obrazy. Film ukazuje, jak naprawdę wygląda życie tych czterech
zbuntowanych młodych ludzi. Obserwujemy ich w pracy, w ich domach w
faweli, a także w nocy na ulicach, gdy wspinają się na budynki lub
skaczą po dachach rozpędzonych pociągów. Poznajemy ich rysunki i idee,
jakie się za nimi kryją. Widzimy też kulisy skandalu z ich udziałem,
który miał miejsce na Berlinale – ówczesny kurator zaprosił ich do
współpracy, która zakończyła się wielka awanturą. Czy ci młodzi ludzie
to rzeczywiście prawdziwi artyści, czy raczej zwykli zbuntowani
anarchiści, a może kryminaliści, jak określają ich niektóre media w
Brazylii?

Newsletter
Zapisz się na newsletter

* wymagane pola