Klasyczna tragedia grecka rozpoczyna się od wystąpienia chóru starców i jego przewodnika, zaś campowa komedia dokumentalna od melorecytacji grupy śpiewaków w blond perukach czytających nuty z magazynu „Playboy” oraz Johna Watersa w roli Koryfeusza. Jaki inny format wybrać do opowieści o postaci pokroju Jayne Mansfield?
Mansfield, a właściwie Vera Jane Palmer, była gwiazdą kina lat 50. ubiegłego wieku i największą rywalką Marilyn Monroe o tytuł symbolu seksu. Z agrała w 25 zazwyczaj niskiej klasy filmach. Jednak to nie aktorstwo, ale wizerunek i burzliwa biografia sprawiły, że to ją chcieli poznać The Beatles tuż po przybyciu do USA. Film Davida Ebersole’a i Todda Hughesa koncentruje się na ostatnich dwóch latach życia Mansfield, jej związku z hollywoodzkim satanistą Antonem Leweyem, okultystycznych imprezach i tragicznej śmierci w 1967 roku. Legenda głosi o satanistycznej klątwie, w wyniku której podczas wypadku doszło do rzekomej dekapitacji. Czy była to kara za flirt z Kościołem Szatana, zwykły pech czy efekt satanistycznej mody, która rok później przyniosła „Dziecko Rosemary” (1968)?
Film trafia na ekrany dokładnie pół wieku po śmierci gwiazdy. Złożony jest z materiałów archiwalnych przemieszanych z animacjami, performance’ami oraz wypowiedziami takich osobowości, jak John Waters, Kenneth Anger, Peaches Christ czy Dolly Read.
”Mansfield 66/67” is about the last two years of movie goddess Jayne Mansfield’s life and the speculation swirling around her untimely death being caused by a curse after her alleged romantic dalliance with Anton LaVey, head of the Church of Satan. This is a true story…based