INGMAR BERGMAN. BÓG KINA | Hańba
INGMAR BERGMAN. BÓG KINA | Hańba

Wojna była już obecna w Milczeniu, ale tylko jako dalekie tło. W Hańbie określa wszystko i wszystkich. Nie jest to wojna konkretna. Nie ma nazwy, nie wiadomo kim są ci, którzy dokonali inwazji, a kim ci, którzy wyzwalają nie nazwany kraj. Tym krajem może, ale nie musi być Szwecja. A więc Bergman i political-fiction? Chociaż to niekonkretna wojna, to bardzo konkretne są tu bombardowania, aresztowania, przesłuchania, deportacje, pożary i zniszczenia, a cały ten koszmar nie służy pokazaniu spustoszeń fizycznych, ale ma porządek metafizyczny. Jest krzywym zwierciadłem przystawionym do twarzy wrażliwych, normalnych i neutralnych politycznie ludzi, zwierciadłem zaprzeczającym ich godności, uczuciom, wzajemnemu porozumieniu, lojalności, wszelkim wartościom, po prostu – duszy.
Maria Oleksiewicz – FILM 37/1986

Newsletter
Zapisz się na newsletter

* wymagane pola