I AM THE BLUES (MUZYCZNE HITY FESTIWALU MDAG NA LATO)
I AM THE BLUES (MUZYCZNE HITY FESTIWALU MDAG NA LATO)

Gdzieś
w malutkiej, zagubionej w Missisipi mieścinie od 43 lat istnieje bar,
do którego przychodzą muzycy. Wśród lasów, pól uprawnych, fabryk i
bezkresnych mokradeł wyjętych prosto z „Detektywa”, gdzie prędzej spotka
się aligatora niż drugiego człowieka, rozbrzmiewa chwytający za serce
blues – prawdziwa korzenna muzyka, której smutek mogą wyrazić tylko
potomkowie niewolników. To opowieść o prawdziwych artystach, którzy
nigdy nie zaprzedali się komercji i całe życie poświecili sztuce. Grają
bez przerwy – na werandach, piknikach, w domach kultury, kościołach i
zborach. Historia ich życia to historia czarnej Ameryki i jej problemów –
nie tak odległe są czasy, gdy jedyną zapłatą za całą noc grania był
hamburger, a biali słuchacze odgradzali się od nich kurtyną – chcieli
słuchać rzewnych bluesów, ale nie chcieli patrzeć na czarnoskórych…

Dziś
wspomnienia o niewidzialnych liniach dzielących południowe miasteczka i
wsie na strefy „czarne” i „białe” blakną, a jednak patrząc na często
zgrzebną rzeczywistość genialnych, prawdziwie ludowych muzyków, trudno
nie oprzeć się wrażeniu, że do pełnej równości jeszcze w Stanach daleko.
Film jest ucztą dla wszystkich, którzy w muzyce szukają
niezafałszowanych emocji. Odwieczna skarga na ciężki los ludzi, którzy
pracują fizycznie za grosze, idzie w parze z unikatową techniką gry.
Czarnoskórzy szamani i szamanki z najprostszych instrumentów potrafią
wyczarować przejmujące i bogate uniwersum dźwięków. Nie przeszkadza im
wiek (większość przekroczyła już 80-tkę), ani to, że perkusja bywa
związana sznurkiem…

Grali z największymi – Muddym Watersem czy
Howlin’ Wolfem, dzięki którym blues z delty Missisipi jest dziś światową
marką. Ich królestwem jest wieczne jam-session, ze śmiechem wyznają, że
nie są w stanie zagrać dwa razy tej samej melodii. Są żywym dowodem na
to, że prawdziwy muzyk nigdy nie przechodzi na emeryturę. W filmie
występują między innymi Barbara Lynn, Bobby Rush, Lazy Lester i inni –
ostatnia generacja prawdziwych bluesmanów.

Newsletter
Zapisz się na newsletter

* wymagane pola