Eseistyczne, oparte na archiwaliach spojrzenie na wydarzenia z drugiej połowy lat 60. ubiegłego wieku. To wtedy światem wstrząsnęły protesty studentów, kontestujących społeczno-polityczny porządek ustalony po drugiej wojnie światowej.
Protesty, utrwalone w setkach filmów (film przywołuje wiele z nich), domagają się dziś ujęcia z nowej perspektywy. Reżyser wychodzi naprzeciw tej potrzebie, przyglądając się, często nie bez ironii, ikonicznym postaciom tamtych czasów, analizując ich pasję, zbyt często wiodącą na manowce. Nie boi się stawiać trudnych pytań – dlaczego paryscy studenci nie atakowali gmachów rządowych? Czy tak naprawdę chcieli rewolucji? Czy lewackim przywódcom wypadało zostać gwiazdami drobnomieszczańskich mediów, co przydarzyło się np. Danielowi Cohn-Benditowi? Moreira Salles przypomina, że na barykadach Dzielnicy Łacińskiej były głównie dzieci burżuazji – w tym trójka latorośli samego ministra sprawiedliwości. Uważnie przygląda się scenom rozmów studentów z robotnikami, dostrzegając dzielącą ich, nie tylko ekonomiczną, przepaść. Przygląda się francuskiej młodzieży atakującej kamieniami brukowymi policję, nie zaprzątającej sobie głowy dalekosiężną polityką. Przywołuje nieco zapomniane dziś fakty – śmierć policjanta zabitego przez demonstrantów oraz fakt, że największą (półmilionową!) demonstrację paryskiego maja zwołali zwolennicy de Gaulle’a, a nawet to, że lewicowe hasła były wymyślane przez pracowników agencji reklamowych.
Reżyser przypomina, że ‘68 rok to nie tylko zamieszki paryskich pięknoduchów, ale także inwazja Związku Radzieckiego na domagającą się wolności Czechosłowację. Wstrząsające, amatorskie ujęcia zarejestrowane drżącą ze strachu ręką dokumentują przetaczający się po pięknych ulicach Pragi terror. Delegacja okupantów zostaje powitana przez „spontanicznie” zgromadzone tłumy, śpiewające „Międzynarodówkę”. Tę samą, która rozbrzmiewa po drugiej stronie żelaznej kurtyny, śpiewana przez młodych, niesionych marzeniami ludzi…
Film, w całości oparty na archiwaliach, balansuje na granicy między prywatnym a publicznym. Pomnikowe przemówienia de Gaulle’a i kokieteryjne konferencje Daniela Cohn-Bendita sąsiadują z odnalezionym przez reżysera filmowym dziennikiem z podróży do maoistowskich Chin, nakręconym przez jego matkę. Tłumy z ulic Pekinu wchodzą w mimowolny dialog z tymi znad Sekwany. I tu, i tam powiewają czerwone flagi… Twórca filmu jednak nie faworyzuje socjologicznego podejścia do tematu – film to rodzaj poetyckiego namysłu eseisty nad nieuchronnym upadkiem wszystkich marzeń i utopii. To także nostalgiczne spojrzenie na czasy, gdy ludzie wierzyli w ideały i w ich imię byli gotowi do najwyższych poświęceń. Co ciekawe, sam Moreira Salles jest dziedzicem jednej z najstarszych brazylijskich fortun bankowych. Jego nieżyjący już ojciec – Walther Moreira Salles – założył Unibanco, dzięki czemu Joăo i jego dwóch braci jest miliarderami – mają oni także większościowe udziały w firmie Cia. Brasileira de Metalurgia & Mineracao (CBMM), która jest wiodącym globalnym dostawcą niobu.
“In the Intense Now” is a feature documentary that focuses on certain events of the 1960s. Narrated in first person, the film reflects on that which is revealed by four sets of images: footage of the French students’ uprising in May of 1968; the images captured by amateurs during the invasion of Czechoslovakia in August of the same year, when forces led by the Soviet Union put an end to the Prague Spring; shots of the funerals of students, workers, and police officers killed during the events of 1968 in the cities of Paris, Lyon, Prague, and Rio de Janeiro; and the scenes that a tourist – the director’s mother – filmed in China in 1966, the year of the Great Proletarian Cultural Revolution. This means that “In the Intense Now” may be seen as a film about the nature of images of history. Who films them, why, and how? Is there a difference between records created under different political systems? What can the archive reveal of itself without the viewer having to consult its historical context? What sorts of images are born out of fear, out of rapture, out of urgency, out of joy? These are questions that the documentary poses to itself, in the belief that images contain truths inherent to themselves.