Anglia, Manchester. Koniec II wojny światowej. Skoro świat oszalał, czemu my nie możemy? Na chwilę zapomnieć o tym co było, oderwać się od przytłaczającej rzeczywistości i jak niczym nieskrępowani nastolatkowie całować się na plaży? I tak nic nie jest takie, jakie się wydaje. Nie ma jednej prawdy, a być może jedynym sposobem na powrót do normalnego życia jest szaleństwo?
W latach 1939-47 blisko 200 000 Polaków zranionych przez wojnę i wielką politykę rozpoczęło nowe życie na obcej wyspie. Dla większości z nich była to podróż na nieznaną, odległą i niezbyt gościnną planetę. Właśnie o życiu na owej „obcej planecie” i międzyplanetarnej, czyli polsko-angielskiej miłości opowiada ta historia.
Akcja filmu rozgrywa się w roku 1953. – To rok, w którym umarł Stalin, Elżbieta II została koronowana na królową Wielkiej Brytanii, a reprezentacja Anglii poniosła na Wembley historyczną klęskę z komunistycznymi Węgrami – mówi autor scenariusza i reżyser filmu Jarek Marszewski. Tłem opowiadanej historii jest „zimna wojna”. Głównymi bohaterami są małżonkowie Eryk Szumski, polski żołnierz-wygnaniec i Dora, młoda Angielka. Po nieudanej próbie samobójczej Eryk przebywa w Mabledon Park, szpitalu psychiatrycznym przeznaczonym dla byłych polskich żołnierzy dotkniętych wojenną traumą. Dora wyrusza w podróż, która ma wyjaśnić dzielącą ich tajemnicę. To historia o wyobcowaniu i odnajdywaniu się w nowym, nieznanym świecie, o ludziach zranionych i godnych, o utraconym losie i zmaganiach o jego odzyskanie – wyjaśnia reżyser.