Już ubiegłoroczny Festiwal pozostawił przekonanie, że był rekordowy: z okazji okrągłego jubileuszu 40 -lecia zaproszono więcej gości niż zazwyczaj, w tym wszystkich laureatów z lat minionych, a program wzbogacono o okolicznościowe wydarzenia specjalne. Otwarto też Gdyńskie Centrum Filmowe, w którym skupiły się konkursowe pokazy prasowe. Tymczasem minął rok i 41. Festiwal Filmowy w Gdyni, odbywający się od 19 do 24 września 2016 roku, przyciągnął jeszcze więcej akredytowanych gości. Było ich 3722, o ponad 500 więcej niż przed rokiem. Kolejnych prawie 5 tysięcy osób uczestniczyło w Festiwalu, kupując bilety i karnety. Łącznie we wszystkich projekcjach, spotkaniach i warsztatach uczestniczyło blisko 60 tysięcy widzów (przed rokiem: 54 tysiące).
Tak wielkie zainteresowanie Festiwalem, to między innymi zasługa bogatego programu, w którym obok czterech konkursów filmowych znalazły się takie cykle filmowe, jak „Czysta klasyka in Memoriam”, poświęcona tym razem twórczości Andrzeja Żuławskiego i Krzysztofa Kieślowskiego, Gdynia Dzieciom czy Polonica, prezentujące międzynarodowe produkcje z udziałem polskich twórców. Jednym z ważniejszych wydarzeń Festiwalu był pozakonkursowy pokaz specjalny „Powidoków”, ostatniego filmu w reżyserii Andrzeja Wajdy. We wszystkich cyklach zaprezentowano łącznie 134 filmy. Widzowie oglądali je w czterech gdyńskich obiektach: Teatrze Muzycznym, Gdyńskim Centrum Filmowym, Multikinie i Heliosie. Repliki filmów konkursowych odbyły się w kinach w Elblągu, Lęborku i Wejherowie.
Program 41. Festiwalu Filmowego w Gdyni wypełniało także kilkadziesiąt imprez towarzyszących, a wśród nich zajęcia Filmoteki Narodowej dla dzieci i młodzieży, spotkania branży filmowej w ramach Gdynia Industry, czy warsztat z autorem zdjęć Andrzejem J. Jaroszewiczem. Zorganizowano również 10 wystaw ( w tym poświęcone Krzysztofowi Kieślowskiemu, Andrzejowi Żuławskiemu i Andrzejowi Wajdzie) oraz promocje 7 książek i wydawnictw filmowych. Festiwal relacjonowali dziennikarze prasy, radia i telewizji oraz mediów społecznościowych. Zasięg wszystkich działań na Facebooku był widoczny dla około miliona osób. Nad prawidłowym przebiegiem imprezy czuwała ekipa 70 pracowników i współpracowników oraz 180 wolontariuszy. Podsumowując minioną 41. edycję, stały zespół biura organizacyjnego już szykuje się do kolejnej. W październiku spotykają się członkowie Komitetu Organizacyjnego.
– Zainteresowanie Festiwalem było w tym roku tak duże, że możemy mówić o swoistej klęsce urodzaju. Każdego dnia już od rana seanse miały komplety publiczności, zwłaszcza pokazy filmów rywalizujących w konkursie głównym – mówi Leszek Kopeć, Dyrektor Festiwalu filmowego w Gdyni. – Już teraz myślimy o tym, by wprowadzić kolejne nowoczesne rozwiązania w dziedzinie obsługi widzów, związane między innymi z ciągłym komunikowaniem się z nimi podczas imprezy – dodaje. Możliwe, że w przyszłym roku elektroniczny system rezerwacji miejsc obejmie również Teatr Muzyczny. Właśnie tutaj, podczas najbardziej obleganych projekcji, widownia nie mieściła wszystkich chętnych, organizowano więc dodatkowe pokazy, rozpoczynające się krótko przed północą.
– Sukces gdyńskiej imprezy ma swój dalszy ciąg. W kinach widać wyraźnie „efekt Festiwalu”. Gwałtownie rośnie liczba widzów na polskich filmach. Mamy tu do czynienia ze stałą tendencją wzrostową. Widzowie chcą oglądać filmy, o których dużo mówiło się w Gdyni oraz te, które w Gdyni zostały nagrodzone – podkreśla Leszek Kopeć. Liczną widownię w kinach, w tym również w Gdyńskim Centrum Filmowym, zgromadziły już filmy „Ostatnia rodzina” w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego i „Wołyń” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. Oba miały swoją kinową premierę zaraz po gdyńskim Festiwalu. Wkrótce na ekrany wchodzą również inne tytuły z konkursowej selekcji: „Jestem mordercą” Macieja Pieprzycy, „Plac zabaw” Bartosza M. Kowalskiego, „Wszystkie nieprzespane noce” Michała Marczaka, „Zaćma” Ryszarda Bugajskiego.
Fot. Anna Rezulak