Sala Warszawa wypełniona do ostatniego miejsca, a nawet bardziej. Wzruszenia, wspomnienia, anegdoty, kwiaty, kamery i niekończąca się kolejka chętnych po autografy – tak w największym skrócie przebiegało spotkanie z Barbarą Krafftówną w Gdyńskim Centrum Filmowym.
Spotkanie otworzył pokaz specjalny filmu pt. „Nikt nie woła” w reżyserii Kazimierza Kutza z 1960 roku. Rozmowę z Barbarą Krafftówną i Remigiuszem Grzelą, prowadziła organizatorka spotkania, Alina Kietrys.
Podobnie jak na łamach książki „Krafftówna w krainie czarów”, również w Gdyńskim Centrum Filmowym Barbara Krafftówna wspominała czasy swojego pierwszego poobytu na Wybrzeżu. Przyjechała tu po wojnie wraz z legendarnym zespołem aktorskim Iwo Galla, który stworzył w Gdyni teatr. Krafftówna wspomina: „Do Gdyni pojechała z nami mama. Dostaliśmy wszyscy miejsca w przedwojennym hotelu Riwiera, miał cudowne zaplecze, wspaniałą kuchnie, sale dancingowe, taras.(…) W pokojach czekały na nas puste sienniki. Sami wypchaliśmy je słomą. Od razu zorganizowano dyżury w kuchni – przez tydzień połowa zespołu, która nie jest na próbach, pracuje w kuchni, a potem odwrotnie. Musieliśmy przygotować zupę dla całego zespołu.” Po ożywionej, pełnej osobistych wspomnień oraz anegdot, dyskusji Artystka podpisywała książki przez blisko… cztery godziny!
Fot. Joanna Małecka-Nowosielska